Ostatni dzień Bruno Schulz. Festiwalu rozpoczął się – już tradycyjnie – od rozmowy z laureatem Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus. Po nim na scenie zasiadł też laureat Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius w kategorii książka roku. A to nie wszystko – tegoroczną, 11. edycję festiwalu dopełniły też spotkania z innymi pisarzami. Klub Proza do samego końca wypełniała publiczność, z ciekawością przysłuchująca się dyskusjom o biografiach, przemianach i schulzowskich tropach.
Z nagrodzonym tegorocznym Angelusem na scenie zasiadła Justyna Sobolewska. Edward Pasewicz otworzył spotkanie z humorem: wskazał, że bezpowrotnie utracił miano „Leonarda DiCaprio polskich nagród literackich”. Po czterech nominacjach do Nagrody Literackiej Gdynia, trzech do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius i dwóch do Nagrody Literackiej Nike pisarz w końcu został uhonorowany najważniejszą nagrodą Europy Środkowej za powieść „Pulverkopf”. Podkreślał przy tym rolę redaktorów i redaktorek, a także całego sztabu ludzi zaangażowanych w powstawanie książek. Zdradził też wiele interesujących szczegółów dotyczących pracy nad powieścią, choćby wtedy, gdy na dwa tygodnie przepadł w lekturach dotyczących mody damskiej, chcąc oddać realia opisywanych czasów. Opowiedział ponadto, w jakich okolicznościach zrodził się pomysł na nagrodzoną książkę i jak ewoluował, dojrzewając do ostatecznego kształtu. To oczywiście nie wszystko: było też o tożsamości, krytyce konceptu czystego pochodzenia, coming-outach i w końcu – o muzyce.
Bohaterem kolejnego spotkania był Krzysztof Siwczyk, laureat Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius w kategorii książka roku. Poeta podzielił się z prowadzącymi – Moniką Glosowitz i Piotrem Śliwińskim – swoimi uczuciami związanymi z tak dużym wyróżnieniem, podkreślając rangę nagrody na poziomie ogólnopolskim. Wiele miejsca poświęcił oczywiście nagrodzonemu tomowi „„Krematoria I. Krematoria II”, kontekstom jego powstawania tomu, celowi i założeniom. „To książka pisana życiem”, mówił. Siwczyk podzielił się też ze słuchaczami informacją o poszukiwaniach dalszych losów wypracowanego języka: efekty będziemy mogli poznać niebawem w przygotowywanym właśnie tomie „Krematoria III”. Spotkanie zamknęło wspomnienie zmarłej Marty Stachniałek, laureatki Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius za debiut.
A potem wróciliśmy do świata prozy, bo kolejnym gościem Festiwalu był Cezary Harasimowicz, którego (w zastępstwie za Justynę Sobolewską) odpytywał Michał Nogaś. Rozmowa dotyczyła książki „Testament, czyli opowieść o Tadeuszu Kościuszce słowami jego ordynansa, syna afrykańskiego księcia, Agrippy Hulla”. Pisarz zdradził wiele nieznanych szerszej publiczności szczegółów o Kościuszce, jego życiorysie i poglądach. Podnosił przy tym potrzebę odbrązawiania postaci polskiego bohatera i wyciągania go poza patriotyczno-nacjonalistyczne narracje. Kościuszko nie był jednak jedynym bohaterem spotkania: Harasimowicz poświęcił też sporo uwagi niebywałej postaci Agrippy Hulla, wiernego towarzysza wojaczki Kościuszki, którego autor osadził w robi narratora. „Testament”, choć pełen wojennej narracji, jest książką przede wszystkim o uniwersalnych wartościach, takich jak wolność, miłość czy przyjaźń. A jej autor wytłumaczył, jak w Ameryce funkcjonuje pamięć o obu bohaterach i jak to się stało, że ich losy się spotkały. Na koniec zapowiedział też premierę swojej kolejnej książki, która ukaże się lada moment. Jej bohaterem będzie… sam Adam Mickiewicz.
Kolejne spotkanie dotyczyło książki Wojciecha Orlińskiego „Kopernik. Rewolucje”, a poprowadził je Paweł Goźliński. W rozmowie kontynuowano wątek odczarowywania życiorysów znanych Polaków – a i o tym, dlaczego Kopernika można uznać właśnie za niemieckojęzycznego Polaka, autor biografii astronoma opowiedział z pietyzmem dla szczegółów. Publiczność mogła nie tylko dowiedzieć się o pochodzeniu Kopernika i związanych z nim wątpliwościach, które pojawiały się na przestrzeni wieków, ale też prześledzić wyjątkowy splot geopolityczny, który doprowadził do narodzin znanego astronoma. Podczas spotkania Orliński wyjaśnił domniemane szpiegostwo Kopernika i jego związki z polityką, przybliżył kontekst jego studiów i wyjazdów do Włoch, ukazał też różne teorie dotyczące momencie i miejsca, w których mógł on zacząć myśleć o teorii heliocentrycznej. A że książka przyjechała na Festiwal prosto z drukarni, nasza publiczność jako pierwsza mogła kupić własne, wciąż przedpremierowe egzemplarze!
Dzień zakończył się spotkaniem z Radkiem Rakiem, transmitowanym jednocześnie na żywo na antenie radia Nowy Świat (jako odcinek audycji „Czytał Michał Nogaś”). Choć głównym tematem rozmowy miała być najnowsza, pierwsza z trylogii książka „Agla”, nie obyło bez wspomnień „Pustego nieba” czy „Baśni o wężowym sercu”, poprzednich książek Raka. W kontekście tej drugiej przed autorem stanęło nie lada wyzwanie: poszukiwań schulzowskich tropów. Ale to przecież nic dziwnego na Festiwalu z tym, a nie innym patronem! Radek Rak przywołał też innych pisarzy, którzy mocno wpłynęli na jego pisarstwo, a z którymi w pewnym momencie musiał się pożegnać, poszukując własnych rozwiązań językowo-stylistycznych. W kontekście „Agli” podkreślał natomiast, że jest to powieść przede wszystkim o przemianie, walce o własną autonomię i prawo do samostanowienia o sobie. Tłumaczył, kiedy i w jakich okolicznościach przyszła do niego postać głównej bohaterki – Sofji Kluk, jak tworzył świat przedstawiony i na ile odnajdywał w fabule paralele do własnego życia. Rozmowę, już po zejściu z radiowej anteny, zakończyły kwestie… weterynaryjne. Pisarz opowiedział bowiem gościom Klubu Proza o różnych odcieniach swojego zawodu.
Tak też zakończyła się 11. edycja Bruno Schulz. Festiwalu, obfita w języki i historie, którymi ze sceny dzielili się nasi goście i gościnie. Wszystkim im, ale też słuchaczom i słuchaczkom, chcielibyśmy raz jeszcze podziękować! Mamy nadzieję, że spotkamy się w przyszłym roku.
Katarzyna Koza
fot. Max Pflegel