Relacja z piątego dnia Bruno Schulz. Festiwal 2015

Festiwalowa sobota miała trzech bohaterów: Thomasa Manna, Olgę Tokarczuk i Serhija Żadana, do którego rąk trafiła w tym roku Nagroda Angelus.

 5-1

Piąty dzień Bruno Schulz. Festiwal rozpoczęło spotkanie z Thomasem Mannem. Ten niemiecki prozaik i eseista stał się tematem rozmowy Małgorzaty Łukasiewicz, germanistki, tłumaczki, krytyka literackiego i autorki książki „Jak być artystą. Na przykładzie Thomasa Manna”, oraz Marcina Nowaka Lubeckiego, który jako jeden z dwóch polskich pisarzy (przynajmniej zdaniem prowadzącego spotkanie Marcina Barana) podąża tropami Manna: jego debiutancka książka „Łza i morze” jest wariacją na temat „Śmierci w Wenecji” niemieckiego noblisty. Uczestnicy spotkania tropili ślady obecności pisarza w polskiej literaturze, znajdując ich sporo: od kilku wierszy, między innymi Szymborskiej i Słonimskiego, przez operę „Czarodziejska góra”, po opowiadanie, które w latach trzydziestych Bruno Schulz wysłał do Manna.

5-2

Dlaczego jednak Mann wciąż jest tak ważnym pisarzem? Na czym polega magia jego dzieł? Autor „Czarodziejskiej góry” niczym wytrawny iluzjonista czaruje czytelnika, wnosząc do swoich powieści kolosalny ładunek intelektualny, dokonując pewnego rodzaju operacji na kulturze, zaburzając zasadę decorum, wykorzystując pastisz i zapożyczenia. Czy w takim razie może dziwić, że zainspirował Marcina Nowaka Lubeckiego? Autor „Łzy i morza” wyznał, że obok technik pisarskich Manna zainspirowało go coś jeszcze: dramatyczne napięcie człowieka między zasadą śmierci a zasadą życia, nieustannie obecne w twórczości noblisty.

5-3

O Oldze Tokarczuk jest ostatnio głośno. Nie tylko dlatego, że za powieść „Księgi Jakubowe” została nagrodzona Nike. Przez Internet przetoczyła się w ostatnich tygodniach fala nienawiści, wywołana słowami pisarki o potrzebie odkłamania polskiej historii, a właściwie: napisania jej od nowa. Nic dziwnego, że prowadzący spotkanie z pisarką Irek Grin rozpoczął rozmowę od tego właśnie tematu. Trudno przecież dyskutować z faktem, że stworzyliśmy wspólne rozumienie naszej historii, z którym jest nam wygodnie, i to rozumienie towarzyszy nam od lat. Tymczasem niektórzy nie tyle nawet dyskutują, ile próbują zakrzyczeć pisarkę bezrefleksyjną agresją i nienawiścią. A dojrzałość nie tylko każdego człowieka, ale także całego narodu polega przecież na otwarciu się na ciemne sprawy w życiu narodu – i taką jest bez wątpienia ksenofobia, wynikająca z faktu, że obcy zawsze stanowi zagrożenie.

5-4

O tej obcości właśnie traktują „Księgi Jakubowe”. Najnowsza książka Olgi Tokarczuk jest bowiem opowieścią o relacjach swoich i obcych, o tym, że każde wejście w jakąś swojskość wiąże się z porzucaniem, mniejszym lub większym, własnej tożsamości. To oczywiście jeden z wielu tematów poruszonych w tej wielopoziomowej książce, książce, której rzeczywistość zaczęła budować nowe konteksty. Olga Tokarczuk przyznała, że w trakcie pisania zmierzyła się z horyzontem własnej wiedzy, stereotypów, a by wejść w opisywany świat, podjęła kilkuletnie studia. Pisanie wymagało od niej wielkiego nakładu sił (i czasu – książka powstawała przez siedem lat), ale było też intelektualną i duchową przygodą.

Dzień zakończyła Gala wręczenia Literackiej Nagrody Europy Środkowej „Angelus”. Gala jubileuszowa – nagrodę przyznano bowiem już po raz dziesiąty. Część oficjalną poprzedził spektakl słowno-muzyczny w reżyserii Tomasza Mana z udziałem aktorów teatru muzycznego Capitol, którego podstawą były fragmenty siedmiu nominowanych powieści. Tegorocznym zdobywcą Angelusa okazał się ukraiński pisarz Serhij Żadan i jego „Mezopotamia”. Autor w trakcie podziękowań poprosił o przekierowanie uwagi z literatury na rzeczywistość – aktualne problemy polityczne Ukrainy, której obywatele, między innymi Nadija Sawczenko, są bezprawnie więzieni na terenie Federacji Rosyjskiej. Laureatem Nagrody Czytelników im. Natalii Gorbaniewskiej wyłonionym w internetowym głosowaniu został natomiast rumuński pisarz Lucian Dan Teodorovici za powieść „Matej Brunul” w przekładzie Radosławy Janowskiej-Lascăr.

Ewa Dąbrowska

 

Więcej zdjęć z piątego dnia Bruno Schulz. Festiwal